Informacja

Poszukuje kogoś kto pomógł by mi w prowadzeniu tego bloga. Potrzebuję osoby która ma już jakieś doświadczenie w tych sprawach.
Jak jesteś chętna zgłoś się do mnie :)
Jesteś tu więc skomentuj. Nie piszę dla siebie, ale dla innych. Liczy się dla mnie każdego opinia.

poniedziałek, 25 marca 2013

#11.Liam


Niedawno poznałam chłopaków z 1D. Był to raczej fart niż przypadek. Przeprowadzili się oni niedaleko mnie. Spotkaliśmy się pod supermarketem i tak zaczęła się nasza znajomość. Zapraszaliśmy siebie nawzajem na kawę. Spotykaliśmy się na mieście. Najbardziej lubiłam spędzać czas z Liam’em. Był opiekuńczy i taki przystojny. Zawsze mnie wysłuchał i tolerował moje fochy i załamania. 
Właśnie wychodziłam do sklepu zrobić zakupy. Weszłam do budynku, wzięłam koszyk i zaczęłam szukać produktów które mama zapisała na kartce. Za plecami usłyszałam wołanie. Obróciłam się. Zobaczyłam idącego w moją  stronę Liam’a.
*oczami Liam’a*
Li: Hej [t.i].- powiedziałem.
Ty: cześć- podszedłem do niej, a ona tak słodko się uśmiechnęła.- Co na zakupy cię wysłali?
Li; Nooo…wiesz Niall opróżnił już lodówkę i trzeba ją przynajmniej trochę zapełnić.- uśmiechnąłem się.- a wiesz mam do ciebie pytanie.
Ty; No dawaj.
Li; Jutro wyjeżdżamy na ognisko. No wiesz my, Perrie i Eleonor. No i chciałbym cię zaprosić na mini biwakowanie.
Ty; A gdzie byśmy jechali?
Li; To tak z godzinę drogi z tond nie licząc korków. Tam ognisko, a potem nad ranem przyjeżdżamy. Takie są plany.
Ty; Dobra.- poczułem że za raz eksploduję radością.- tylko muszę się spytać mamy czy pozwoli. Może ją skłonię żeby się zgodziła. Trzymaj kciuki. Dobra to ja idę do kasy. Do zobaczenia.- odeszła parę kroków. – a i zadzwonię do ciebie jak będę coś wiedzieć o wyjeździe. Pa.
Li; Pa.
*twoimi oczami*
Zapłaciłam za zakupy i poszłam do domu. Od progu zaczęłam rozmawiać z mamą o wyjeździe.
Ty; Mamo!
M; Tak?
Ty; No bo chłopaki urządzają wyjazd. Taki mały biwak pod lasem nie daleko stąd. Jedzie też Perrie i El. 
M; I co?
Ty; Oni mnie też zaprosili i czy mogę jechać?
M; No nie wiem. A kiedy wrócicie? 
Ty; no jutro pod wieczór byśmy wyjechali a rano przyjechali. Takie są plany.- przypomniał mi się ten uśmiech Liam’a który doprowadza mnie do szaleństwa. – to co mogę?
M; Zastanowię się. Dam ci potem odpowiedź.
Ty; Dobra to ja idę do pokoju.
Wieczorem porozmawiałam z mamą o wyjeździe i się zgodziła. Szybko poszłam do pokoju żeby zadzwonić do Liam’a. Umówiliśmy się że o 18 mam być u nich pod domem. Dalszy wieczór spędziłam cała podekscytowana przed komputerem. 
Rano wstałam o 11. Dzień szybko mi zleciał. Na „biwak” ubrałam się w dżinsowe rurki, bokserke z znakiem batmana i szary, cienki sweter odpinany z ćwiekami na ramionach. Wzięłam też moją czarną torebkę. O 17.30 wyszłam z domu. Pod domem już chyba wszyscy stali.
El: Cześć. Jeszcze tylko Niall pakuje jedzenie razem Liamem i jedziemy.
Ty; Hej. Okej. To ktoś mi w końcu powie gdzie jedziemy?
P; No nad jakieś tam małe jezioro i koło tego jest miejsce na biwakowanie. Takie informacje ma od Zayna. Nie wiadomo co zapomniał mi powiedzieć- spojrzała podejrzliwie na Malika.
Z: Co tak się patrzysz?
Ty; Bo ma oczy. A tak w ogóle nie pakuj tak duże tego piwa.
Z: Nic się nie stanie jak trochę więcej spakuje.  – Perrie przekręciła oczami. 
Ty; To ja idę im pomóc z tym żarciem. – weszłam do domu. – Jak tam wam idzie.
N: Liam nie pozwala mi zjeść kanapek.
Li; Nażresz się tam. A teraz bierz je i zanoś do samochodu.
N; Okej.  – wzięłam jakieś butelki z piciem.
Ty; To, to wszystko?
Li; Taa. Reszta już jest w aucie. – wyszliśmy z domu. 
Ty; To ja do którego auta wsiadam?
Li; ty to jedziesz ze mną. – uśmiechnął się.
Ty; Hahaha. To te dwie zakochane pary niech jadą ze sobą.
El; Wytrzymasz z trzema chłopakami? 
Ty; Nie takie rzeczy się robiło. Tylko bez skojarzeń .
N: za późno. – wszyscy się roześmiali.
Przez drogę byłam jakoś zmęczona więc oparłam się o ramię Liam’a. On popatrzyła na mnie zdziwiony, a ja ziewnęłam. Payne uśmiechnął się. Przespałam się chwile.
Ty; Gdzie jesteśmy. – powiedziałam jeszcze nie do końca obudzona.
N; O obudziła się nasza księżniczka.
Ty; zatrzymaj auto.
N; Po co?
Ty; Bo chcę ci skopać zadek.
N; Hahah. Jeszcze trochę do miejsca. – wyprostowałam się.
Li; Jak się spało?
Ty; Super. Prawdę mówiąc wygodnie mi było.  
Li; Powtórzymy to? Hahah.
Ty; Z miłą chęcią – uśmiechnęłam się. Minęło z 40 minut nim byliśmy nad stawem.
N; Wysiadamy.
Krajobraz był przepiękny. Wody jeziora lśniły. Niedaleko brzegu było zrobione miejsce na ognisko. Przy polanie, na której miało być ognisko był las. Parę kroków od ogniska znajdowała się „altanka”. Wokół miejsca na ognisko były kamienie. Koło były pnie drzew położone poziomo. 
Słońce chowało się już w wodach jeziora. Pomogłam wypakować z samochodów pakunki. Chłopaki rozpalili ognisko. Perrie puściła muzykę, a ja z El rozpakowałyśmy jedzenie. Zaczęliśmy piec jedzenie. Każdy sobie wziął po butelce alkoholu. Louis i Eleonor tańczyli Zayn i Perrie siedzieli na pniu, Niall siedział w „altance” i podjadał, a ja, Harry i Liam siedzieliśmy na ziemi i ogrzewaliśmy się przy ogniu pijąc piwo.
Ty; A może pójdziemy nad jezioro?
P; Dobra.
N; Poczekajcie tylko jeszcze dokończę  kanapkę.
Li: zatańczysz?
H: Oh Liam z miłą chęcią.
Li : To nie do ciebie głupku. To do [t.i]. 
H; Zraniłeś moje serce. Jest rozsypane na tysiące kawałków.
Li; To pozbieraj te kawałki bo zaśmiecają naturę. To co [t.i] zatańczysz?
Ty; Nie można odmówić takiemu przystojniakowi. – Harry na nas gapił
 Li: A ty już pozbierałeś to swoje serce, że tak się gapisz?
H; Nie.
Ty; To bierz się do roboty. Hahah
Swoje ręce oplotłam wokół szyi Liam, a on położył ręce na moich plecach. Zaczęliśmy tańczyć. 
N; MOŻEMY IŚĆ! Zjadłem już kanapkę!
Ty; To po tańcu.
Li; Przed nami jeszcze długa noc. Jeszcze nie raz będziemy tańczyć. – uśmiechnęłam się. Liam złapał moją dłoń i splótł ją ze swoją. Dogoniliśmy resztę. Chłopaki weszli do wody i zaczęli się chlapać. Liam puścił mnie i też wszedł do wody. Podwinęłam wysoko spodnie i poszłam w ich ślady. Zaczęłam się z nimi chlapać. Louis przez przypadek popchnął mnie i wpadłam cała do wody. Moje ciuchy były przesiąknięte, a włosy mokre. Wstałam i popatrzałam na Louisa. Nikt się nie ruszał. Była cisz. Wzrokiem objęłam moją mokrą sylwetkę.  
Lo; [t.i] … ja przepraszam to nie było specjalnie… - Zaczęłam się śmiać. Na wszystkich twarzach pojawił się uśmiech. Liam podszedł do mnie. 
Li: Wychodź z tej wody bo się przeziębisz.
Ty; I tak jestem mokra.
Li; Nie będziesz zemną dyskutowała. – Liam zwinnie wziął mnie na ręce. Posadził mnie na pniu leżącym na ziemi.
E: Ja chyba wzięłam jakieś ubrania. Idę poszukać.
Li; W bagażniku jest moja bluza! Weź ją też.
E; Okej!
Lo: To było przypadkowo…przepraszam.
Ty; Dobra. Nie przepraszaj przecież nic sieeee…A PSIK!
Z: Oprócz że jesteś przeziębiona to nic. 
P; Znalazłam ręcznik. – podała mi go. – osusz sobie włosy. A wy co tu jeszcze robicie chłopaki? Zasuwać po patyki do ogniska.
Z; No ale…
P; Kochanie nie ma żadnego ale. Idziesz razem z nimi.
Z; Okej – spuścił głowę. Chłopaki odeszli na rozkaz Perrie, a on usiadła koło mnie. Zaczełam sobie suszyć włosy ręcznikiem.
P; Fajny jest Liam. Co nie? – uśmiechnęłam się. – No i przystojny.
Ty; Co ty chcesz mi powiedzieć?
P; No wiesz. On troszczy się o ciebie i … ciągle gada o tobie. A jak ja z tobą rozmawiam to zawsze się nawinie temat „Liam” no i wiesz czy między wami… no wiesz.
Ty; nie nic nie jest między nami. On naprawdę mówi o mnie?
P; Noo. Zayn mi mówił że nieraz kucom się z nim żeby już przestał biadolić o tobie.
E: Znalazłam jakieś szorty, T-shirt i jest też bluza Liama. Chodź do auta się przebrać. – poszłam z dziewczynami do samochodu i się przebrałam w suche ciuchy. Wyjęłyśmy jakieś trzy koce. Usiadłam przy ognisku. Okryłam jednym kocem moje gołe nogi. Dziewczyny to samo zrobiły.
P; El Jak tam ci się układa z Lou?
E: A dobrze. Eee a wiecie że Liam ma kogoś na oku. – mój i Perrie wzrok stanął na El. – Co tak się gapicie? No on coś ciągle gada do chłopaków o jakieś dziewczynie a jak ja wchodzę to milknie. Chciałam coś wydusić z Louisa ale nic nie chce powiedzieć. Wicie coś o tym?
P; Teraz to jestem pewna. Tą dziewczyną jest [t.i]. 
Ty; Nie wiesz czy to ja. Jest milion dziewczyn które by mogły być z Liamem.
E: Ale ty do niego pasujesz a on do ciebie.
Ty; Nie robię sobie nadziei.
E: To ty do niego coś czujesz? Wiedziałam. – Chłopacy przyszli z patykami i dołożyli do ogniska. Zayn usiadł koło Perrie, a Louis koło Eleonor. Harry i Niall coś tam robili jeszcze przy ognisku.
Li: ciepło ci?
Ty; Tak.  
Z: To ja przyniosę jeszcze piwo. 
P; Pójdę z tobą.
Liam usiadł po mojej prawej stronie. Położyłam głowę na jego ramieniu. Liam uśmiechnął się do mnie.
Ty: Chciałeś powtórzyć. – zaśmiał się pod nosem. Liam delikatnie i nieśmiało położył swoją rękę na moim lewym ramieniu i przysunął się o parę centymetrów do mnie. Otulił mnie kocem. 
Ty; Wiesz że czuję się bardzo bezpiecznie przy tobie.
Li: A wiesz że przy tobie jestem najszczęśliwszym mężczyzną na świcie. – spojrzałam na niego – Nie wiem czy ty też [t.i] ale muszę ci to powiedzieć. Kocham cię całym sercem. Wiem że teraz popsułam naszą przyjaźń ale po prostu już nie mogę trzymać tego w sobi. 
Moje serce zaczęło szybciej bić, a w brzuchu poczułam motyle.
Ty; Ja ciebie też. – oczy Liama rozbłysły. Uśmiechnął się szeroko. Nagle mnie przytulił.
Li: Ty nie wiesz jak ja się ciszę. –szepnął – Kocham cię.
/ Sakura 

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Muszę ci powiedzieć Abi, że twoje imaginy są cudowne ;D
Przy ostatnich 4 to ja się po prostu popłakałam :)
Liczę na kolejne i mam nadzieję że następny będzie z Zaynem :')

Anonimowy pisze...

Boskie :D
Nazywam się Ania i przeczytałam twoje imaginy pierwszy raz :D
Naprawdę są genialne :D
Liczę na więcej i <3