Miłej lektury
_______________________________________
Szłaś ulicami
Londynu. Było późno. Ludzi nie było już na ulicach. Cisza, cisza. I
właśnie ci tego brakowało: CISZY. Ale… ona nie mogą długo trwać. Lampy były już
dawno zapalone, a i ich światła rozświetlały ci drogę. Szłaś powoli. Czułaś
wiatr we włosach. Nagle za rogu wybiegli jacyś chłopacy. Zatrzymałaś się i
patrzałaś na nich ze zdziwieniem. Gdy przebiegli koło ciebie uśmiechnęli się
wszyscy. Spojrzałaś za nimi. Potem usłyszałaś jak ktoś przeklina. Za rogu
wyłonił się mężczyzna.
M; O nie uciekłeś? – zapytał ironicznie. Zrobiłaś krok w tył
i zrozumiałaś że cie z kimś pomylił.-
Jak cię dorwie i tych twoich kumpli to ci nogi z dupy powyrywam!
Prawdę mówiąc wystraszyłaś się. Lekko się wzdrygnęłaś.
Spojrzałaś za siebie. Zobaczyłaś pięć sylwetek oddalające się. Szybko ruszyłaś
w ich stronę. Biegłaś ile miałaś sił w nogach.
Ty; Poczekajcie! –zawołałaś do nieznajomych. Oni obejrzeli
się za siebie. Zatrzymałaś się przy nich. Oparłaś dłonie na swoich udach.
Spojrzałaś za siebie. Widziałaś
mężczyznę z czymś w ręku biegnącym ku was.
Ty; Co wyście mu zrobili? On chyba mnie wziął za jednego z
was. – spojrzałaś na każdego. Wszyscy byli przystojni i ubrani dobrze. Nie to
za mało. Oni byli ubrani bardzo dobrze. Idealne fryzury. Ale jeden przykuł
twoją uwagę. Blondyn. Jego nierówne zęby wydały się takie słodkie, jego aparat
był pociągający.- Dobra lepiej zwiewajmy. A tak w ogóle jestem [t.i]. –
uśmiechnęłaś się. Zaczęłaś biec przed siebie, a oni za tobą.- Umiecie
przeskakiwać przez płoty?
Blondyn: No. Dla ciebie wszystko. – zaczęłaś się śmiać. – z
czego się śmiejesz?
Ty; Z tej całej sytuacji. A jak macie na imię?- chłopacy
przedstawili się. Skręciliście na zakręcie. Przed wami pojawiła się wysoka
brama.
Lo: I to ma być ten płot? Myślałem że będzie niższy.
Ty; wiesz jak chcesz mogę cię podsadzić.- zaśmiałaś się.
N: Damy pierwsze- Niall wskazał na bramę. Przeszłaś pierwsza
a potem reszta. Zmęczeni oparliśmy się o bramę.
Ty; Dobra to teraz się przyznawać co żeście zrobili?
N; Wybiliśmy temu facetowi szybę w oknie.
Ty; Hahaha nie no dobre. – wyjęłaś z kieszeni telefon.
Miałaś 13 nieodebranych połączeń od rodziców. Spojrzałaś na godzinę. Była po
23. – Dobra chłopaki to do zobaczenia. Ja lecę.
N; A może cie odprowadzić?
Ty; Nie nie trzeba.
N; A może jednak?- spojrzałam w stronę Niall;a.
Zorientowałam się że zostaliśmy sami. Zrobiłam krok w stronę Niall’a.
Ty; Wiesz co? Jak ci pierwszy raz cię zobaczyłam to
pomyślałam słodki chłopak. A teraz jak tak się do mnie uśmiechasz to myślę
piękny czuły i słodki chłopak. –uśmiechnęłaś się. Horan przyciągnął cię do
ciebie. Złapał cię w tali.
N: A ja pomyślałem piękna dziewczyna, a teraz myślę
przepiękna dziewczyna która samą sobą rozgrzewa moje serce.- Wasze twarze się
zbliżyły czułaś jego dotyk na plecach. Lekko przesuwał palce po twoich plecach.
Musnął twoje usta. Popatrzył głęboko w twoje oczy. Wpił się w twoje usta.
Całował namiętnie jakby w ten całus chciał włożyć całego siebie. Ale też
delikatnie jakby bał się posunąć za daleko...
/ Sakura
/ Sakura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz